piątek, 14 listopada 2014

Recenzje nie mają wyświetleń.

Recenzje nie mają wyświetleń.

Kiedy dodałem recenzje pierwszych dwóch płyt wyświetlenia nagle znacznie spadły. Co mnie trochę śmieszy, bo tak na prawdę po to założyłem tego bloga. To kilka pierwszych postów było tylko żeby przyciągnąć widownie co mi się udało. I tak najśmieszniejsze jest to, że najwięcej wyświetleń ma post o tym, że byłem w schronisku. Kurwa ludzie, nie jestem jakimś gimbem, który będzie pisał posty typu: wysrałem się dzisiaj o 19:10. Kogo to obchodzi? Chcę pisać o płytach bo w moim mniemaniu znam się na muzyce.

czwartek, 13 listopada 2014

Red Hot Chili Peppers - funk i rock, czyli funk rock!

Red Hot Chili Peppers - funk i rock, czyli funk rock!

Pionierem funk rocka jest Red Hot Chili Peppers. Teksty przede wszystkim o miłości, smutku i uczuciach. Czyli wszystko co tygryski lubią najbardziej, ale przekaz płytki. Jako ich wierny słuchacz rzadko skupiam się na tekstach, a większą wagę przywiązuję do płaszczyzny muzycznej, taki ot wstęp.

Dzisiaj ich najpopularniejsza płyta czyli Californication. Jeszcze nie jestem w jej posiadaniu, ale w najbliższym czasie zakupię. Ale nie o mojej kolekcji płyt dzisiaj piszę. Okładka wygląda tak:


Tytuł mówi o kolifornizacji, czyli przyjmowaniu kalifornijskiego klimatu. Wydaje mi się czuć właśnie klimat Miami i innych takich przyjemnych miejsc. Płyta ogólnie szybka, mało smutnych kawałków. Taka w sam raz na letni wieczór. To, że jest ich najpopularniejszym wydawnictwem nie znaczy wcale, że jest najlepsza. Najgorsza też nie jest... Stawiam ją po środku. Mocne 6/10.

Na weekend mam niespodzianki.

środa, 12 listopada 2014

MGMT - ciekawe połączenie rocka i muzyki elektronicznej.

MGMT - ciekawe połączenie rocka i muzyki elektronicznej.

MGMT - zespół zawsze dziwnie mi się kojarzył. Pewnie dlatego, że płaszczyzna muzyczna jest dość nietypowa a to zawdzięcza połączenia rocka z muzyką elektroniczną. Dzisiaj pod lupę wezmę płytę Oracular Spectacular.

Okładka prezentuje się tak:


Za wiele nie mówi. Chłopaki ubrali się w randomowe ciuszki i zrobili fotkę na plaży? Całkiem możliwe :). Co do liryki, wykonania i spójności, to wszystko ładnie się prezentuje. Są kawałki szybkie jak i wolne. Zasmuciło mnie jedno... Jest bardzo dużo elektroniki co mnie trochę wkurza, ale z czasem da się przywyknąć. Teksty dość mocne. Dużo o miłości, teksty czasem poplątane ale to mnie w nich kręci. Wszystko tworzy jakąś psychodeliczną całość, której nie da się nie polubić. Album ogólnie niezły, pomijając te elektroniczne dźwięki, które doprowadzają mnie do szału. Utrzymuje w takiej niepewności, której nie da się zdefiniować. Ode mnie 7/10. Ocena wydaje mi się sprawiedliwa, bo nie jest to album ani zły, ani też za dobry. Ma swoje dobre i złe strony. 

Na dzisiaj to tyle, kolejnym razem coś o Red Hot Chili Peppers. :)

wtorek, 11 listopada 2014

Indie rock i Alternative rock są na serio okej.

Indie rock i Alternative rock są na serio okej.

Ostatnio wziąłem się za obróbkę indie rocka. Niestety większość zespołów jest mało znana, a szkoda.
Na pierwszy ogień pójdzie album zespołu Wavves, King Of The Beach. Wydawnictwo z 2010 roku. Okładka mówi sama za siebie. :)

 Album utrzymany w klimacie dość ciekawym, radosny czasem smutny i bardzo odprężającym. Nie ma co dużo o niej mówić, jak dla mnie wypada średnio. Gdybym miał oceniać to dałbym 6/10, są płyty lepsze.

Druga płyta, a mianowicie You Come and Go Like a Pop Song zespołu The Bicycle Thief to najlepszy album Alternative rockowy jakiego w życiu słuchałem. Był to ich pierwszy i jedyny album, ale kurwa nie można ich przegapić są tacy dobrzy. Płyta porusza wszystkie tematy związane z życiem młodego człowieka. Narkotyki, miłość, smutek, ból, życie codzienne i rutyna. Na prawdę tę płytę mogę z czystym sercem polecić KAŻDEMU kto chce poznać coś nowego, fajnego i przy tym zróżnicowanego i nastrojowo i tematycznie. A tak wygląda okładka.

Album dostaje mocne 8/10. W tym tygodniu więcej o płytach bo w recenzjach czuję się bardziej swobodnie. Może i zostanę przy recenzjach płyt. :)

poniedziałek, 10 listopada 2014

Muzyka jako coś z czym możemy się utożsamić.

Muzyka jako coś z czym możemy się utożsamić.

Wiele ludzi ma swojego ulubionego wykonawce i jego twórczości ściśle się trzyma. Ja raczej nie trzymam się tej koncepcji.

Oczywiście mam ulubionych wykonawców. Jednym z nich jest Red Hot Chili Peppers, których słucham od małego szkraba :). W czasie dojrzewania pojawili się nowi wykonawcy z cięższych kategorii muzycznych. Death, czy Morbid Angel to takie dwa podstawowe zespoły, z których najwięcej czerpię. Jasne, że na metalu i rocku się nie skończyło. Jestem osobą raczej otwartą na muzykę. Z rapsów słucham m.in. Eminema, który jest ze mną również od najmłodszych lat za co dziękuje ojcu. ;) 

Teraz kilka słów o RHCP, zespół z dość dużym stażem bo grają od 1983. Powstali w Los Angeles i grają funk rock. W historii zespołu pojawiały się różne wyskoki z narkotykami w większości przypadków była to heroina. Death i Morbid Angel to typowe zespoły death metalowe, z tym, że Death nadało prawdziwy pęd temu gatunkowi dzięki specyficznemu wokalowi. 

Dzisiejszy wpis jest pisany pod czujnym okiem Huberta, którego pozdrawiam! :)

niedziela, 9 listopada 2014

Jesień jesieni nierówna.

Jesień jesieni nierówna.

Ktoś jesienią popada w melancholijny nastrój, a ktoś dostaje zastrzyk energii. Ja raczej jestem w tej pierwszej grupie i o tym będzie dzisiejsza notka. Słowem wprowadzenia - co odpowiada za jesienny nastrój.

Jesienią jest chłodno i  szaro. Z drugiej strony jednak są żółte, czerwone i pomarańczowe liście, które dodają jej uroku... Jednego dnia patrzę prze pryzmat tej szarości i nudności, a drugiego przez pryzmat tych ciepłych kolorów liści. Wspaniała pora roku... Każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Uroku dodaje jeszcze picie herbaty kiedy za oknem napierdala deszcz. Ah... 

W jesienne wieczory, a potem też w zimowe lubię grać na konsoli w coś co już nie raz przechodziłem. Po to, aby przywołać ducha wspomnień... ;) Jeśli chodzi o osoby, które dostają kopa to ich nie rozumiem. Jak można być pełnym energii i spędzać czas na chłodnym dworze kiedy w domu panuje taka miła atmosfera. Nie rozumiem, bo co może być miłego w moknięciu? Trzeba było wychodzić na dwór w wakacje :). 

Temat już chyba wyczerpałem i jeszcze jedno. Kiedy wrócę do szkoły posty mogą nie pojawiać się regularnie, oczywiście będę się o to starał, ale nie obiecuję. 

sobota, 8 listopada 2014

Sens w bezsensie czyli o wszystkim i o niczym.

Sens w bezsensie czyli o wszystkim i o niczym.

Cześć, jest sobota. A w sobotę wszyscy leczą kaca, dlatego dla poprawy humoru gimbuski dodam post właśnie tak wcześnie. 

Już 16 listopada wybory samorządowe! Łuhu! Szczerze to nie wiem po co do polityki mieszają się zwykli ludzie z ulicy, bez wykształcenia i najmniejszego pojęcia na jej temat... No tak, przecież zawsze znajdzie się ktoś kto chce po prostu zarobić na pustych obietnicach. Łatwe pieniądze na statystycznym Kowalskim. Ale tu pojawia się kolejny problem, bo przecież Kowalski pójdzie na wybory prezydenckie i zagłosuje, ale prezydenta nigdy na oczy nie zobaczy! W wyborach samorządowych sytuacja wygląda zupełnie inaczej, bo nikt nie idzie na wybory samorządowe, bo są mniej ważne. Gówno prawda.

Piszę ten tekst tak w sumie z dupy, bo nie miałem czasu żeby się nad nim zastanowić, dlatego trochę mało treści. Jutro napiszę coś więcej.